EPA: Dr. Zschocke, pani książki o świecie mikroorganizmów nie tylko zostały już powtórnie wydane, ale również przetłumaczone na kolejne cztery języki europejskie. Wydaje się, że istnieje ogromne zainteresowanie nowym spojrzeniem na bakterie, które do tej pory były raczej zwalczane, niż cenione. W jaki sposób bakterie mogą nam pomóc chronić się również przed szalejącym obecnie SARS-CoV-2, występujących w mediach jako koronawirus?
DR ANNE KATHARINA ZSCHOCKE: Po pierwsze, ważne jest, aby uznać, że bakterie, wirusy, grzyby i inne mikroorganizmy, są częścią ludzkiej natury. Tworzą one nasz mikrobiom i spełniają ważne zadania. Na przykład, mikrobiom reguluje układ odpornościowy, bierze udział w trawieniu i metabolizmie, utrzymuje nerwy i mózg w ruchu, a także reguluje równowagę hormonalną. Bez mikrobiomu człowiek nie byłby zdolny do życia.
EPA: Nie musimy tak bardzo bronić się przed bakteriami?
ZSCHOCKE: Nie, to przekonanie pochodzi jeszcze z XIX wieku, ale pokutuje również dzisiaj. Ponieważ wiele osób uważa, że wszystko, co nie należy do naszej krwi i komórek naszego ciała, jest niebezpieczne i atakuje nas. Ludzie uważają, że system odpornościowy jest frontem obronnym, który ma nas bronić przed tymi złymi napastnikami. Jednak ten wojowniczy obraz jest naukowo przestarzały. Bakterie i wirusy są dynamicznie zrównoważone z innymi mikroorganizmami u zdrowych ludzi. Organizmy jednokomórkowe stale regulują się między sobą. Gdy bakterie są nieobecne, wirusy mogą przejąć kontrolę. W przypadku choroby wirusowej równowaga jest zaburzona. To bakterie pomagają w przywróceniu równowagi.
EPA: Czyli potrzebne nam są odpowiednie, dobre bakterie w organizmie, a wtedy koronawirus nam nie straszny?
ZSCHOCKE: To nieporozumienie. Nie ma dobrych i złych szczepów bakterii. Ani takich, które sprawiają, że jest się chorym, ani takich, które sprawiają, że jest się zdrowym. A na pewno nie ma takich, które by kogoś atakowały. Mikroby też nie walczą ze sobą. Dlatego błędem jest przekonanie, że trzeba wyeliminować tylko niektóre szczepy. Na przykład, osoby zdrowa i chora mogą mieć w sobie ten sam rodzaj bakterii. W zależności od środowiska, w skład którego wchodzą inne mikroorganizmy, bakterie aktywują w sobie różne szlaki metaboliczne, a następnie mają różny wpływ. Wtedy, z tym samym rodzajem bakterii, jedna osoba jest chora, a druga zdrowa. Zależy to bowiem od mieszanki, ilości i różnorodności mikrobów, a w dużej mierze od sposobu ich interakcji z innymi komórkami. Zależy to, na przykład, od środowiska i my sami to kształtujemy.
EPA: To brzmi skomplikowanie.
ZSCHOCKE: Wyobraźmy sobie zdrowy las mieszany w czasie burzy. Drzewa stabilizują się w swoich połączeniach korzeniowych między sobą. Z drugiej strony, czysty las świerkowy jest bardziej podatny na uszkodzenia spowodowane przez burzę. Na całym świecie można zaobserwować, że zdrowa różnorodność stabilizuje siedlisko, a każda monokultura jest znacznie bardziej podatna na choroby.
EPA: Mikrobiom wielu ludzi jest bardziej jak monokultura, tzn. jest wytrącony z równowagi z powodu braku różnorodności?
ZSCHOCKE: W rzeczywistości, szczególnie w krajach uprzemysłowionych, od wielu dziesięcioleci walczymy z tak wieloma bakteriami, że wszyscy mamy niedobór bakterii i w pewnym stopniu wszyscy mamy do czynienia z chorobą mikrobiologiczną, z której wynikają liczne choroby.
EPA: I to czyni nas bardziej podatnymi na wirusy, takie jak koronawirus?
ZSCHOCKE: Wirusy są informacją genetyczną w skorupie i potrzebują żywych komórek do rozmnażania się, do których powierzchni się przyczepiają. Zdrowe środowisko bakteryjne na błonach śluzowych, na przykład w gardle i drogach oddechowych, utrudnia wiązanie się wirusów. Ponadto w jelicie znajdują się specjalne komórki, tzw. komórki M, które współpracują z bakteriami. Powodują one, że komórki odpornościowe krążą we krwi, na wilgotnej skórze, tj. na oczach, w nosie, w ustach, w gardle, w pęcherzu. Te Immunoglobuliny A wydzielnicze (IgA) mogą złapać wirusy i zneutralizować je. Jeśli bakterie nie są obecne w jelicie, to brakuje również tych „łapaczy wirusów”, których „ofiarą” mógłby paść właśnie koronawirus. Człowiek powinien wchłaniać bakterie, aby ostatecznie być zdrowszym.
EPA: Teraz wiele osób stosuje spraye dezynfekujące, aby się chronić. Eksperci doradzają również częste mycie rąk. Czy to jest naprawdę pomocne?
ZSCHOCKE: Mycie rąk i ich dezynfekcja to dwie różne rzeczy. Wirusy nie mogą być w ogóle rozpuszczone przy użyciu zwykłych środków dezynfekujących. Dezynfekcja eliminuje głównie bakterie i grzyby, a wirusy, w tym koronawirus, pozostają. Zwiększa to brak równowagi bakteryjnej. Zdrowa higiena oznacza odpowiednią mieszankę mikrobów we właściwym czasie i miejscu. W organizmie bakterie wchodzą w kontakt z białymi krwinkami, tzw. limfocytami regulacyjnymi T, które równoważą układ odpornościowy. Mikroorganizmy mogą lepiej regulować nasz organizm i chronić go, niż jakakolwiek interwencja.
EPA: Ale nie jest Pani zasadniczo przeciwna myciu rąk?
ZSCHOCKE: Och, nie! Jeśli przyjrzymy się ludziom w restauracjach, to widać, że prawie nikt nie myje rąk przed jedzeniem. A to jest tak ważne! Niepokoi mnie niepotrzebne stosowanie środków dezynfekujących. Wystarczy częste i dokładne mycie ręce wodą, najlepiej naturalnym mydłem.
EPA: Czy ma Pani jakieś dalsze zalecenia dla naszych czytelników?
ZSCHOCKE: Im lepiej dbasz o swój mikrobiom, czyli społeczność mikrobów w organizmie, tym bardziej stabilny jest twój organizm. Pierwszą rzeczą jest zaakceptowanie bakterii jako partnerów. Należy unikać stosowania płynów do płukania ust, ponieważ niszczą one mikrobiom. Podobnie z pastą do zębów. Najlepsza jest taka, która nie zawiera substancji przeciwbakteryjnych. Ponieważ płuca są kolonizowane mikrobiologicznie przez usta i gardło, dlatego potrzebują tam zdrowych bakterii. Należy unikać aerozoli do nosa, ponieważ łatwo wysuszają one błony śluzowe, co pozbawia bakterie podstaw do życia. Dlatego ważna jest również dobra wilgotność powietrza w pomieszczeniach. Podczas jedzenia posiłków konieczne jest dokładne żucie jedzenia, aby pokarm w jamie ustnej i żołądku był dobrze przygotowany dla bakterii jelitowych. Pomocne jest również odżywianie przyjazne dla bakterii, na przykład z dodatkiem naturalnych warzyw marynowanych przez kwas mlekowy i żywności bogatej w błonnik. Bakterie w jelitach namnażają się w zależności od tego, co tam trafia. Syntetyczne dodatki nie są dobre. Aby wzmocnić mikrobiom, pomocne są także ćwiczenia na świeżym powietrzu. Ważny jest również odpowiedni sen, zaopatrzenie w witaminy, zdrowy rytm dnia i picie czystej wody.
EPA: Jeśli chodzi o tworzenie bakteryjnie zdrowego środowiska, to od dziesięcioleci opiera się Pani na Efektywnych Mikroorganizmach, mieszance różnych, powszechnie występujących mikroorganizmów tlenowych i beztlenowych. Jakie są Pani doświadczenia?
ZSCHOCKE: Okazało się, że dobrym pomysłem jest stosowanie Efektywnych Mikroorganizmów jako środka zapobiegawczego do pocierania rąk i twarzy oraz do wytarcia niebezpiecznych powierzchni w środowisku. Jest to prosta i skuteczna profilaktyka wirusowa. Przykładowo, w szkołach, gdzie podłogi były czyszczone przy użyciu takich mikroorganizmów, liczba chorych dzieci zmalała. W moich książkach podałam wiele przykładów pozytywnych skutków EM, dawki można znaleźć w mojej książce Mikrobiom – sposób na pokonanie chorób.
EPA: Obecnie media niemal co godzinę informują o nowych infekcjach koronawirusem. Czy ludzie, którzy być może nie mają jeszcze takiego zaufania jak Pani do świata mikroorganizmów, w którym królują bakterie, muszą teraz szczególnie obawiać się infekcji, zagrożenia jakim jest nowy koronawirus?
ZSCHOCKE: Nie, strach przed wirusami nie jest wcale pomocną reakcją. Bo strach prowadzi do uwalniania hormonów stresu i zmniejsza aktywność komórek odpornościowych. Wtedy łatwiej się rozchorujesz. Więc od teraz lepiej dbać o życie przyjazne dla bakterii.
EPA: Dr. Zschocke, dziękujemy bardzo za poświęcenie nam czasu.
* W wywiadzie rozmówczyni wyraziła własną opinię. Wydawca ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za skutki dla zdrowia, mogące wystąpić w wyniku stosowania zaprezentowanych w artykule metod.